Maximum Chase

Jeżdżąc po ulicach, często ma się ochotę rozwalić samochód, który stoi uparcie przed nami mimo dawno zapalonych zielonych świateł. Tych idiotów zajeżdżających drogę i wymuszających pierwszeństwo chciałoby się potraktować rakietą czy pociągnąć po nim serią z działka Vulcan. Niestety, w realnym świecie nie da się tego zrobić. Ale od czego mamy gry komputerowe?

Do tej pory gier, które oprócz samych wyścigów oferowały strzelanie do przeciwników, nie było zbyt wiele. Chyba najbardziej popularnym produktem z tego gatunku był Twisted Metal. Jednak TM swoje lata już ma i przydałby się godny następca. I będzie taki – gra Maximum Chase na nową konsolę Xbox.

Maximum Chase będzie nam oferować zarówno wyścigi jak i czystą rozwałkę przeciwników, którzy nieopatrznie znaleźli się przed maską naszego samochodu. To zaoferują nam dwa tryby gry. Jeden z nich to, jak już wspomniałem, Driving, czyli jazda, zaś drugi to Shooting, czyli strzelanie. Gracz do swojej dyspozycji dostanie około 20 wózków różniących się między sobą. Oczywiście wszystkie samochody będą licencjonowane, więc na pewno rozpoznacie je na pierwszy rzut oka. Choć może nie wszystkim się to uda, ponieważ samochody te będą wyprodukowane przez Chevroleta i Pontiaca, a będą to takie bryki jak Camaro, Corvetta czy Firebird, a więc szybkie i zwrotne, co pomoże wybrnąć z niejednej trudnej sytuacji.

Ścigać się i rozwalać będziemy na terenie dość dobrze odwzorowanego Los Angeles. Jeśli chodzi o wyścigi, to oprócz upartych przeciwników na ogonie często będziemy mieli jeszcze bardziej upartych gliniarzy. A ci z reguły nie będą nasz grzecznie ścigali i czekali aż skończy się nam paliwo, tylko będą nas brutalnie taranować i starać się jak najszybciej rozwalić naszą brykę. Oczywiście jeśli jakiś gliniarz zalezie nam mocno za skórę, to bierzemy go na cel i posyłamy mu prezent w postaci ładnej rakiety prosto w maskę.

Nas wóz jednak nie będzie niezniszczalny i parę serii z karabinu czy kilka rakiet może efektownie zakończyć naszą karierę w kuli ognia. Dlatego trzeba uważać na poziom zniszczeń naszej bryki, tak by nie odmówiła ona posłuszeństwa.
Jeśli chodzi o fizykę gry, to na razie po obejrzeniu dema nie można wiele na jej temat powiedzieć. Autorzy zapewniają, że będzie dość realistyczna, stawiając za wzór grę Driver. Jednak to będzie można ocenić dopiero po ukazaniu się pełnej wersji gry. Realistyczne są natomiast zniszczenia naszego samochodu. Wystarczy parę razy otrzeć się o ściany budynków, a już jest to doskonale widoczne na karoserii. Jeszcze lepiej jest to widoczne, kiedy któryś z przeciwników poczęstuje nas serią z karabinów. Wtedy widać, jak latają odłamki karoserii, a także odpadają całe jej części w postaci błotników, masek, zderzaków, spoilerów itp. Nie mówię już o rozpryskujących się szybach.
Grafika jaką zobaczymy w grze będzie naprawdę dopracowana w najdrobniejszych szczegółach. Wystarczy tylko spojrzeć na zamieszczone screeny. Patrząc na samochody widać nawet rodzaj bieżnika, jaki mamy na oponach. Wszelkie dymy, eksplozje, ślady opon na asfalcie – to wszystko z pewnością będzie cieszyło nasze oczy. Ciekawie będzie wyglądało miasto, po którym będziemy jeździć.

Widać więc, że Maximum Chase zapowiada się naprawdę znakomicie i będzie jedną z tych gier, dla których warto będzie kupić samego Xboxa. Jednak na premierę gry nieco poczekamy, ponieważ na sklepowych półkach pojawi się ona dopiero w lutym przyszłego roku.